czwartek, 17 października 2013

Tea time

Herbata.........
Nie wyobrażam sobie dnia bez herbaty . Zimą , gorąca z cytryną z imbirem i miodem , na rozgrzewkę , latem natomiast zimna z miętą .
 Herbata ... 
biała ,zielona , czerwona , owocowa , oj można wymieniać , żadną nie pogardzę . Każdy dzień zaczynam od popijania tego naparu . Mam świra na punkcie zalanych wodą listków ;) Przywożę ją z każdej podróży , a nawet proszę znajomych  , by kupowali ją dla mnie , gdziekolwiek są . Popijając napar z dalekiego kraju , czuję wielką satysfakcję i staram się przenieść w dane miejsce . To takie moje herbaciane podróżowanie . 
Do tematu herbat wrócę niejednokrotnie , ale dziś chcę powiedzieć o naparze Lapacho. Kora drzewa , które występuje w lasach Ameryki Południowej , a dokładnie w Andach .
Napar ponoć skutecznie podnosi odporność organizmu , więc to fantastyczny czas , by zacząć popijać . Lapacho bogate jest w pierwiastki , takie jak , żelazo ,magnez , czy wapń . Wspomaga leczenie dróg oddechowych , owrzodzeń jelit , żołądka i dwunastnicy,obniża poziom cukru we krwi . Zapewniam , ma wiele innych właściwości . Zachęcam do poczytania o korze , a potem zakupienia tej "herbatki" , bo na prawdę warto . Mam nadzieję ,że rozbudziłam Waszą ciekawość .
  My mamy i właśnie zaczęliśmy pić z nadzieję ,że uchronimy się przed grypą  ;)







2 komentarze:

  1. Hej Wiollu...wpadłam dziś na 'yorkforum' a tam taka niespodzianka....gratuluję świetnego bloga....z pewnością będę wierną 'podczytywaczką' ;-)....
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej , bardzo dziękuję :D Blog dopiero raczkuje ,ale mam nadzieję ,że z czasem zacznie biegać ;) Serdecznie zapraszamy .
      Pozdrawiam ;)

      Usuń