O Świętach mowa ma się rozumieć :)
Czas biegnie jak szalony , dzień za dniem umyka , a w głowie rodzą się nowe pomysły . Niektóre całkiem , całkiem , do zrealizowania ,ale i takie nierealne . Wszyscy marzą o Świętach w domu , a ja rozmyślam o Wigilii poza domem . Najchętniej spakowałabym rodzinkę , w małą walizeczkę
zabrała odświętne sukienki i gangi dla panów , michę pierogów , gar fasoli z kapustą i......( wino do zgrzania ma się rozumieć) pognała w góry , do małej chatki z kominkiem . Jak już wspomniałam , to nierealne , nie do przyjęcia przez najbliższych . Oj tam oj tam , od razu trzeba tak na mamę oczy wytrzeszczać i pytać , czy ze mną wszystko ok ?
:)
Maryna - Kocie jak kto woli , tylko patrzy i okrywa ogonem zmarznięte łapki :)
siedzi i patrzy jak pani kombinuje i biega na strych , ściągając co róż inne starocie :)
ona zdecydowanie też dziwnie na mnie patrzy :)
Ale co tam ......
Magia zaczyna działać ;)
Samych dobroci na nadchodzący tydzień Wam życzę .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz