Z uśmiechem na ustach wspominam mijający weekend ;) Szczególnie zapadła mi w pamięć sobotnia wyprawa do Poznania , zakupy , buszowanie po Ikea i małe pomieszanie z poplątaniem w drodze powrotnej . Pomyliłam zjazd z głównej drogi , no co ............. no to ,że nie mogłam nawrócić i nadrobiłam ponad 20 km ;) I co z tego ?
Niedziela była równie przyjemna i szalona :) Gościliśmy wspaniałych ludzi , dzięki którym uśmiech nie schodzi mi z twarzy .
Hm , ale co ja o weekendzie ........
O pierogach miałam pisać !
Armia ruskich opanowała nasz dom . W piątkowe południe urabiałam , wykrawałam , faszerowałam , gotowałam , próbowałam i oblizywałam się :D
W pierwszej kolejności pokażę kilka zdjęć , a potem podzielę się przepisem , może ktoś się skusi ?
3 szkl maki
1 jajo
ok 1 szkl ciepłej wody
szczypta soli
farsz
6 gotowanych ziemniaków
2 kostki sera półtłustego
cebula
Cebulę kroimy w drobną kostkę , następnie podsmażamy na 3/4 kostce masła.
Część zeszklonej cebulki użyjemy do farszu , ok 3 łyżek , część zostawimy do polania pierogów .
Mąkę wsypujemy do miski , dodajemy jajo i stopniowo dolewamy ciepłej wody . Zaczynamy delikatnie wyrabiać ciasto , stopniowo dolewając wody . Gdy ciasto zacznie się formować , przekładamy na stolnicę , podsypując mąką . Wyrabiamy , w razie potrzeby dodając jeszcze trochę wody . Ciasto nie może być gumowate , ale musi wyć wyrobione . Ponownie podsypujemy mąką , by nie przywarło do stolnicy i cieniutko wałkujemy . Zmielony ser i ziemniaki , doprawiamy solą i pieprzem , do smaku , dodając tak jak wyżej napisane 3 łyżki zeszklonej cebuli z masłem . Wykrawamy dość duże kółka i nakładamy farsz , następnie sklejamy pierogi . Pamiętajmy , by ciasto nie było nadmiernie obsypane mąką , gdyż się nie sklei .
W dużym garnku zagotowujemy ok 3 litry wody i małymi partiami gotujemy . Po wypłynięciu przemieszać , odczekać kilka sekund i najlepiej od razu podawać , polewając na koniec masłem z cebulką .
Smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz