poniedziałek, 28 października 2013

Bieszczadzkie Zakapiory

W jednym z pierwszych postów wspomniałam o opowieściach na temat  "Bieszczadzkich Zakapiorów " :)
Dla mnie to ludzie którzy w poszukiwaniu wolności i marzeń przybyli właśnie w Bieszczady,to ludzie z wielką pasją,miłością do przyrody.Niektórzy z nich żyjący bardzo skromnie w zgodzie z naturą.Wyrażają sprzeciw wobec cynicznych polowań na bezbronne zwierzęta i barbarzyńskiego niszczenia bieszczadzkiej przyrody.W dużej mierze są to ludzie przybyli z różnych zakątków kraju, często z wielkich miast, które nie dawały im swobody. Bieszczadzka przyroda wyzwala w nich siły twórcze. Oddają się więc turystyce, rzeźbie, malarstwu, poezji, literaturze, fotografii, muzyce i szeroko pojętej sztuce. Znają się wszyscy - choć nie zawsze po nazwisku - i tworzą jakiś nieformalny związek. Pamiętają zwłaszcza o odchodzących „na niebiańskie połoniny”. Przy każdym spotkaniu wspominają tych, którzy opuścili ich grono na zawsze. Nikt nie wie jak jest ono liczne, nikt nie bilansuje ich twórczości.
Prawdziwi Bieszczadnicy to ludzie twardzi i samodzielni, przywykli do bytowania wśród lasów i na pustkowiach, w miejscach zwykle odludnych, zmagający się na co dzień z surowym klimatem i z zachłanną przyrodą górską .Można się spotkać z różnymi opiniami na temat Bieszczadzkich Zakapiorów jak i samych Bieszczad,niektórzy twierdzą ,że Bieszczady to miejsce ucieczki grzeszników hmm czy tak jest,nie wiem :) 
Moim wielkim autorytetem jest Ryszard Krzeszewski zwany "Prezesem" albo "Zaklinaczem Koni"
to człowiek który z miłości do wolności i koni przyjechał wiele lat temu w Bieszczady.








3 komentarze:

  1. Trzeba mieć dużo odwagi, aby porzucić wygodne życie w mieście i wybrać wolność, często niełatwą... Jestem pełna uznania i szacunku dla tych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś byli wolni i za to ich lubiłam zarówno Rysia i Asię, ale jak każdy przeszli na mieć zamiast BYĆ szkoda że to już nie wróci ...

    OdpowiedzUsuń