czwartek, 2 października 2014

W ogrodzie rudej jesieni


Chociaż zaczynamy już odczuwać jesienny chłód , a unoszone przez wiatr nitki babiego lata
przypominają nam o nadchodzącej zmianie pór roku , to wciąż jeszcze możemy wygrzewać się do słoneczka popijając miętę . Ziemia przyjemnie oddaje ciepło , drzewa mienią się w swych barwach , żurawie
szykują się do odlotu . Ogród przybiera barwy czerwieni , brązu i pomarańczu .



Cudowny zapach i smak mięty zbieranej z Bieszczadzkich łąk 





5 komentarzy:

  1. Witam miłe Panie!
    Dziś sobota.Parę słów o herbacie.Chyba jeszcze nie piłem herbaty miętowej,ale może jest pomocna na różne tam dolegliwości.
    Może powinienem zaparzyć coś takiego.Ale nie z Bieszczad a ze sklepu Herbapol:)))))
    Obecnie cierpię na dziwne schorzenie:nie mogę jeść,mało piję-kompletny brak apetytu;ze spaniem też nie najlepiej,
    a w pracy no cóż....współczuję robotom z firmy BMW,które będą współpracować z moimi maszynami...sorry bmw:)
    A co do herbaty to jeszcze osoba,która ją parzy.Piękna nieznajoma z Bieszczad i jej tajemniczy uśmiech w blasku
    świec.I może być ta herbata-nawet w tych kubkach.
    I jeszcze muzyka polecam"Their Most Beautiful Ballads"-Boney M.
    Pozdrawiam życzę udanego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mięty w liściach nie lubię... ale zieloną herbatkę jak najbardziej...
    Ostatnio rozkokosiłam się w owych trunkach, a to wszystko przez Słońce mojego życia, On to bowiem zawsze namówi mnie na coś pysznego.
    Będąc parę tygodni temu kupiliśmy w Gdańsku herbaty w kulkach... po zaparzeniu rozwijają się i przeistaczają w piękne kwiaty - podobno... jeszcze nie sprawdziłam :))
    potrzebny jest do tego przezroczysty dzban, tyle wiem...
    Piłaś coś takiego Ewciu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak piłam "kwitnące herbaty " w smaku pyszne i wyglądają zjawiskowo .
    Muszą być parzone w większym naczyniu ,bo są dość mocne .

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Dziękuję Ci za radę, wiedziałam, że musi być ok 600 ml wody - myślisz, że to wystarczy?

    OdpowiedzUsuń