Balkon - mały taras zawieszony na pietrze . Niby nic takiego , a jednak coś wielkiego , mojego i jakże cudownego . Każdego poranka pierwsze kroki kieruję na ten mały , wiszący tarasik sprawdzając pogodę :) Planuję szybko wskoczyć w odpowiednie do pogody ciuchy i jechać na zakupy , ale.....
Zmieniam plany .
Wciągam na siebie gruby szlafrok , siadam na krześle , zamykam oczy , wdycham rześkie powietrze i jestem stracona .
Biegnę do kuchni , parzę herbatę , biorę prasówkę i wspinam się z powrotem na piętro , by zasiąść na balkonie na całą godzinę . Planuję dzień , menu na dziś i takie tam moje sprawy :)
Widok całkiem przyjemny . W oddali miasteczko , wieża kościelna , a pod balkonem bujna kukurydza ;)
Pelargonia zdecydowanie lubi chłód , nie cierpią upałów , co widać .
Latem nie cieszyła oka . Szalona :)
Kukurydza ........
lepsza od blokowiska czy domków jednorodzinnych :)