Stary , szewski stołek .
Przygarnęłam !
Co robić , kiedy ma się dobre serce i nie ma sił by wypuścić z rąk kolejną , starowinkę ;)
Najprawdopodobniej zrobiony od niechcenia , z tego co było pod ręką , ot tak by ułatwić sobie pracę , posadzić pośladki , odciążyć stawy . Trzy ciosane siekierką nogi i okrągłe , byle jak uformowane siedzisko . Siedzisko niezwykle gładkie , polerowane latami spodniami roboczymi , z przepiękną "skazą " po sęku . Fantastyczna forma , raj dla takich maniaków jak ja . Stołek wędruje po naszym domu ... Jak na razie przestawiany z miejsca na miejsce . Często służy jako mini stoliczek pod kubek do kawy , a niech tam sobie już odpoczywa , bo przecież zrobił swoje .
Teraz jest już tylko podziwiany i pożądany :)
Poranna herbata , szukanie inspiracji . Wszystko z moim starym pomocnikiem - stołkiem ;)
Miłego , słonecznego poniedziałku Wam życzymy , bo w tej chwili wieje , leje i szaleje .
Do następnego napisania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz